Spotkanie było rozgrywane w trudnych warunkach atmosferycznych. Dwie pierwsze bramki dla rywali to błędy bramkarza i ostrowskiej defensywy. Drużyna Marcinków wyszła na prowadzenie 3:0, ale biało-czerwoni jeszcze przed pierwszą doprowadzili do stanu 3:2. Najpierw gol samobójczy po rzucie wolnym Miłosza Rauka, a drugą bramkę strzelił Maciej Kaniewski.
– Na drugą połowę wyszliśmi nastawieni pozytywnie, tym bardziej że przeciwnik bramki zdobywał po naszych prostych błędach. Niestety nic o czym mowa była w szatni nie dzieje się na boisku – mówi trener Łukasz Polak.
Gospodarze zdobyli jeszcze cztery bramki i wygrali zasłużenie 7:2.