Niestety trzynasta kolejka III ligi nie okazała się szczęśliwa dla biało-czerwonych. Dobra druga połowa to w sobotnim meczu z KKS-em Kalisz to było za mało.
Już w pierwszej minucie spotkania bardzo dobrą okazję do objęcia prowadzenia mieli gospodarze, jednak Marek Szymanowski przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem przyjezdnych. Z upływem kolejnych minut gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, gdzie każda ze stron chciała osiągnąć przewagę. Wynik spotkania w 13 minucie otworzył Beniamin Trzepacz, który wykorzystał złą interwencję golkipera Ostrovii po rzucie rożnym i głową skierował piłkę do pustej bramki. Po tym trafieniu KKS osiągnął znaczną przewagę nad zawodnikami Piotra Konstanciaka, a efektem tego była druga bramka. w 18 minucie Iwelin Kostow po fatalnej interwencji Łukasza Wiącka znalazł się sam na sam z Mateuszem Wroneckim i ku rozczarowaniu kibiców biało-czerwonych, nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Następne minuty dzisiejszego meczu przyniosły nam strzał w poprzeczkę z rzutu wolnego w wykonaniu zawodników KKS-u Kalisz, ale co nie udało się w 25 minucie, powiodło się na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy. Wychowanek ostrowskiej Centry w barwach kaliszan – Michał Kucharski zszedł z lewego skrzydła do środka boiska i ładnym strzałem z szesnastego metra zdobył trzecią bramkę. Jednak odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa, bo już minutę później Michał Giecz efektownym strzałem głową przelobował bramkarza gości. Do przerwy 1:3.
Od początku drugiej części gry na placu gry zameldował się doświadczony Tomasz Kempiński. Przejście na grę dwójką napastników okazało się dobrym rozwiązaniem dla zawodników Konstanciaka, bo już w 48 minucie gospodarze zdobyli bramkę kontaktową. Sędzia zawodów podyktował rzut karny po zagraniu ręką w polu karnym przez Marcina Lisa a Dariusz Reyer nie pomylił się podchodząc do piłki ustawionej na jedenastym metrze. Po tej bramce gospodarze rzucili się w dalszą pogoń. Dobre okazje na doprowadzenie do remisu mieli Kucharski i Kempiński. Szczególnie ten drugi w 65 minucie nieznacznie pomylił się uderzając z dwudziestu metrów tuż obok lewego słupka. Gdy wydawało się, że gospodarze wreszcie dopną swego, goście wyprowadzili zabójczą kontrę, która przesądziła o końcowych losach spotkania. W 82 minucie Beniamin Trzepacz znalazł się oko w oko zWroneckim, który ładnie obronił strzał napastnika z Kalisza, jednak po tej interwencji znów nie popisał się Wiącek, który miał dużo czasu by wybić odbitą piłkę z linii bramkowej, ostatecznie jednak obrońca biało-czerwonych w znany tylko dla siebie sposób skierował piłkę do własnej bramki…
Ostrovia 1909 – KKS Kalisz 2:4 (1:3)
Bramki:
0:1 – Beniamin Trzepacz 12′
0:2 – Iwelin Kosotw 18′
0:3 – Michał Kucharski 43′
1:3 – Michał Giecz 44′
2:3 – Dariusz Reyer 48′ (k)
2:4 – Łukasz Wiącek 82′ (s)